Postanowiłam, że napiszę tą wiadomość by podzielić się swoimi domysłami odnośnie nadchodzących godzin i dni. Przed dwudziestoma minutami mój mąż zadzwonił i powiedział, żebym się przygotowała na świetną informację, którą ma zamiar przekazać mi po powrocie do domu. Mimo moich próśb i błagań ten podły intrygant, jakim jest mój mąż, nie wyjawił mi co to za tajemnica i pozostawił w oczekiwaniu do czasu powrotu z marketu, czyli do godziny 18.00.
Jako, że informacja o tym szczęśliwym wydarzeniu wypłynęła podczas godzin pracy męża, podejrzewam, że jest to zapewne coś związanego z jego pracą pracownika działu obsługi, pracownik działu obsługi klienta Wrocław. Może mój mąż wreszcie dostał zasłużoną podwyżkę lub awans na jakieś wyższe stanowisko? A może czas oznajmienia mi wiadomości jest zupełnie przypadkowy, a dobre nowiny nie wiążą się z pracą Michała? Bardzo bym chciała, żeby okazało się, że mąż wygrał dużo pieniędzy w Lotto lub dostał spadek po jakiejś starej ciotce. Niestety, z tego co się orientuję, mąż nie ma żadnych dalekich (i bogatych) krewnych, a w Lotto nigdy nie grał. Mimo, że ciekawość zżera mnie od środka to nie mam innej opcji jak spokojne czekanie na to, co przyniesie los.
Cały czas biję się z myślami czy nie zadzwonić do teściowej – może ona wie coś więcej i Michał jej pierwszej przekazał radosne nowiny? Z drugiej strony, jeśli wiadomość przeznaczona jest wyłącznie dla mnie, to nie chciałabym stawiać Michała w niewygodnym położeniu i zmuszać do odpowiadania na wścibskie pytania swojej mamy.
Dodaj komentarz